Minęło już trochę czasu od ostatniego postu, ale wiosna jaka zagościła na dobre, wygoniła nas na spacery i bliższe kontakty z " pięknymi okolicznościami przyrody ".
Niemniej co dzień " coś tam - coś tam " działaliśmy na rzecz obiektu naszych ostatnich zmagań.
Powracamy jeszcze do " mechaniki " radioodbiornika.
Konkretnie do napędów skali, bowiem zapomnieliśmy napisać, że działają super.
Skala wspomagana kołem zamachowym biega jak najlepsze samochodziki z lat 50/60 ( oczywiście na koło zamachowe ).
" Cytujemy " obiegi linek napędowych ( może ktoś skorzysta ).
Mając w zakresie naprawy linek skali wiele doświadczeń, nie sposób odnieść się do częstych komentarzy dowcipnisiów, piszących: " radio działa, tylko sznureczek od skali trzeba założyć, ale dla fachowca to drobiazg ".
Bywało, że to założenie sznureczka zajmowało ze dwa dni i kilkunastokrotne podchody do uzyskania efektu.
O tabletkach uspokajających nie wspominając -:)
Regeneracja potencjometrów, to podstawowa i rutynowa czynność.
Nawiercamy w metalowej obudowie potencjometru otworek 2,5 mm, przez który wtryskujemy specjalistyczny preparat.
Wiertło trzeba wyposażyć w rurkę ograniczającą głębokość wiercenia ( 1 - 1,5 mm ).
Ponieważ napunktowanie nie wchodzi w rachubę, najpierw trzeba użyć cienkiego ( 1 mm ), bardzo ostrego wiertła, celem dokonania wgłębienia.
Zgłębiając poszczególne stopnie elektroniki odbiornika, natrafiliśmy na uszkodzenie filtra p.cz. FM ( detektora - przerwa na wtórnym ).
Na szczęście dobranie się do wnętrza filtra jest niezmiernie proste.
Wystarczy odlutować w jednym punkcie obudowę filtra i wyciągnąć wsuwkę ( ta co od góry wygląda jak czarny wkręt ).
Okazało się, że jedna z końcówek cewki obwodu wtórnego detektora odpadła i wymagała przylutowania.
Niezbędną czynnością było zestrojenie toru p.cz. FM.
Filtry posiadają sześciokąt ( 5 mm ).
Nie mając stosownego stroika, wykonaliśmy go z drewienka od pędzelka i odpowiednio dobranej rurki termokurczliwej.
Konieczna była wymiana " magicznego oczka ", którego sprawność była zerowa.
Zdecydowaliśmy się na założenie lampy 6E1P.
Lampa ta posiada większą czułość więc sygnał sterujący ograniczyliśmy dzielnikiem 470 kOhm / 470 kOhm.
Przyszła chwila stresująca.
Wymycie i założenie skali.
Uff, na szczęście obyło się bez nieszczęścia -:))) !!!
Już radyjko poskładane, grające i tak wyglądające :
Tu dla porównania stan wyjściowy.
I to już koniec tej opery mydlanej -:)))
Czas teraz posłuchać " Sonaty Księżycowej "
W następnym poście opiszemy nasze przemyślenia i uwagi dotyczące Beethovena
( oczywiście radio mamy na myśli ).
Fenomenalnie!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje za opis i relacje, fakt - tych ostatnich postów wypatrywałem każdego ranka (i wieczora) Wyszło doskonale. Nie pozostaje mi nic innego jak spełnić swoją obietnicę i obejżeć osobiście. Już cieszę się na "przemyślenia i uwagi"
Pozdrawiam,
Witam .Mam pytanie jaki jest rozstaw otworów montażowych głośnika basowego i jaką jest częstotliwość tzw rezonansową po podłączeniu generatora m cz membrana będzie najwięcej drgać może to być od 30 Hz do 100 Hz Edward
OdpowiedzUsuńWitam-mojego Beethowena naprawiał Pan Eugeniusz Szczygieł z Radzionkowa- polecam wszystkim-wspaniały człowiek i fachowiec, w jego zbiorach znajdziecie Państwo wszystko ze starego radia. Pan Eugeniusz jest właścicielem ogromnej kolekcji starych odbiorników radiowych.Odwiedzajcie stronę :muzeum radia-Eugeniusz Szczygieł PHU Astro Radzionków. Pozdrawiam wszystkich-Józef.
OdpowiedzUsuń