Witamy na naszym blogu !

 

Zajmujemy się kolekcjonowaniem i ratowaniem zabytków radiotechniki

i to zupełnie poważnie i merytorycznie.

 

 A że bywają posty mniej poważne ?

Pewnie tak, lecz osiągnięty emerycki wiek w pełni nas w tym usprawiedliwia -:)

 

Poza tym, wielką frajdę sprawia nam powrót do eksperymentów i przygód,

których nie zawsze dane nam było dokończyć w dzieciństwie.

 

Jesteśmy właścicielami i opiekunami eksponatów stanowiących zbiór :

 

K&B collection

 

prezentowany na naszej stronie:

 

www.retroradio.pl

 

A blog, jak blog - jest rodzajem pamiętnika oddającego szczęśliwe chwile

w towarzystwie naszych zabytków przy całym „pozytywnym zakręceniu „

towarzyszącemu tej pasji.

Czasem można tu znaleźć ciekawe i przydatne informacje,

zapraszamy i pozdrawiamy tych, którzy czasem zaglądają do naszego świata

 

Krystyna Jelińska i Bohdan Pieliński.

piątek, 28 marca 2014

Nadajnik Babice. Nadajnik SAQ Grimeton.Odbiór VLF. Czyli po nitce do kłębka.


Ze trzy tygodnie temu, oglądając TV ( kanał Historia ) natrafiłem na film dokumentalny o nadajniku Babice.
Właściwie nazywał się Transatlantycką Stacją Radiotelegraficzną 
( jedną z większych w Europie, 200kW )
Oparta była na konstrukcji szwedzkiego wynalazcy i konstruktora Aleksandersona
z zastosowaniem  specjalnej konstrukcji alternatora (!!!) do generowania fali nośnej.
Częstotliwość generowanej fali wynosiła 16,42 kHz !!!
Pierwsza uroczysta transmisja nastąpiła 17 listopada 1923 r.
Bardzo mnie to zaciekawiło, tym bardziej że historyczna wiedza w zakresie generowania sygnału radiowego za pomocą urządzeń mechaniczno-elektrycznych była mi znana bardzo mgliście.
Co innego łączność iskrowa i łukowa, na której temat co nieco widomym mi było i jest.
Oczywiście niezmiernie zaciekawiony tematem, rozpocząłem penetracje internetowe.
Na początek natrafiłem na bardzo wyczerpującą publikację Pana Ireneusza Dobiecha:


Wiele to wyjaśniło i pogłębiło moją wiedzę zarówno techniczną, jak i historyczną w w/w temacie.
Następną pozyskaną informacja było to, że w miejscowości Grimeton w Szwecji istnieje do dziś w pełni sprawny taki nadajnik ( SAQ ), wpisany w 2004 roku na listę światowego dziedzictwa UNESCO .
Mało tego, dwa razy w roku ( Dzień Aleksandersona i Wigilia Bożego Narodzenia ) odbywa się na częstotliwości 17,2 kHz emisja sygnału !!!

Oczywiście sygnałem Morse’a ( CW ).



Bardzo mnie to zmotywowało do rozszerzenia wiedzy o łączności na falach bardzo długich ( VLF ) i podjęcia próby odbioru sygnału SAQ w dniu 29 czerwca 2014 roku.
To będzie przeżycie !!!
Odbiór w realu tak zabytkowego nadajnika !!! Odlot !!!
Mam nadzieję, że bieżąca sytuacja polityczna i militarna na wschodzie nie rozwinie się do katastrofalnych rozmiarów.
Już przystąpiłem do eksperymentalnych prac nad odbiornikiem, pozyskaniem stosownego oprogramowania i.t.d...
Oprogramowania, bowiem zastosowanie komputera, jego karty dźwiękowej no i niezbędnej aplikacji stwarza, że uzupełniony anteną, przedwzmacniaczem, staje się on odbiornikiem.

Sporo wiedzy o odbiorze w tym zakresie fal dostarcza artykuł z 
Elektronika dla Wszystkich /2001 r - Pana Rafała Orodzińskiego:


Co do oprogramowania, to dostępne są różne możliwości.
Bardziej skomplikowany program   Spectrum Lab v2.74 b12   lub :


Wybrałem tę drugą opcję, możliwą do nieodpłatnego pobrania i niezmiernie prostą w obsłudze.
Aplikacja SAQrx autorstwa Pana Johan H. Bodin SM6LKM posiada kilka wersji ( zależnych od parametrów karty dźwiękowej ), pozwala na płynne przestrajanie pasma VLF oraz odbiór modulacji CW, SSB, AM.
Czyli nie tylko sygnału SAQ, ale nasłuchu istniejących w tym paśmie innych sygnałów radiowych.


Mogę więc testować układy i experymentować, czekając na godzinę „ zero „ 
czyli sygnał SAQ ( 29.06.2014 ).

Wracając do tego co mogę skonstruować.
Postanowiłem na początek wykonać prościutki równoległy obwód rezonansowy LC, oparty na cewce o dużej dobroci, nawiniętej licą na rdzeniu kubkowym o AL=5000 i kondensatorze zmiennym 50 – 500 pF ( od Pioniera ).
Dysponując niezłą anteną i dobrym uziemieniem, liczę na to że pozwoli to na w miarę selektywne wyodrębnienie sygnału.
Przy C=300 pF, wymagana indukcyjność cewki to 286 mH ( dla f=17,2 kHz ).
Czyli dla rdzenia AL=5000, wymagana ilość zwojów wynosi 240.
Tak też nawinąłem, uzupełniając cewkę uzwojeniem wtórnym 20 zw z którego sygnał podałem na wzmacniacz akustyczny ( 100Hz – 20 kHz ).
Może to nieco eufemistycznie nazwałem, bowiem wzmacniacz ów to resztki miniaturowego radyjka ( China ).
Z wyjścia wzmacniacza sygnał powędrował do wejścia mikrofonowego netbooka ( poprzez dwa kondensatory 100 nF – od strony sygnału i od strony masy.
Już przy pierwszych próbach udało się odebrać jakieś sygnały  w tym sygnał nadawany w modulacji CW ( titawa ) i jakieś zapewne RTTY ?
To pierwsze wrażenia zielonego nasłuchowca.
Jestem wszelako zdeterminowany do dalszego działania i oswajania się ze światem VLF.







Następny etap, to zbudowanie odbiornika z anteną ramową w/g opisu :


Czekam na zamówione wzmacniacze operacyjne OP 27.

czwartek, 6 marca 2014

Loewe - Opta Planet.

Zwrócił się do nas znajomy, z prośbą o odrestaurowanie radia Loewe-Opta Planet.
Radyjko nabyte na którymś z targowisk przedstawiało sobą obraz nieco żałosny.
Skrzynka rozpadająca się, klejona przez kogoś chyba gumą arabską ???
Jeden z wyjątkowych akcentów dodający uroku radyjku - precyzer fal krótkich - ordynarnie przyklejony silikonem.
Właściwie „przysmarkany” pistoletem do skrzynki.
Niestety zdjęcia oddające pierwsze wrażenia, nieopatrznie skasowaliśmy, stąd niniejsza foto-relacja jest niepełna -:(

Zrobiliśmy wszystko co było możliwe, aby przywrócić blask i sprawność okaleczonemu pacjentowi.
Prace prowadziliśmy równolegle z renowacją Beethovena, co było pewnym urozmaiceniem.

Radio Loewe Opta Planet /model 5720W , wyprodukowane w Niemczech w latach1960/61.
Superheterodyna AM ( dł, śr, kr/ 6 obw. ) i UKF FM /10 obw.
Konstrukcja na lampach: ECC85, ECH81, EBF89, EBC91, EL84, EM84.
Wyposażone w precyzer strojenia dla zakresu fal krótkich.
Wymiary:530 x 310 x 250 mm.

To tyle suchych danych.
Istotne jest to, że po wykonaniu wszelkich prac, radyjko zachwyciło nas wspaniałym jak na takiego „ malucha „ odbiorem i brzmieniem.
Jeden, bardzo przyzwoity głośnik i akustyka wręcz znakomita.
Również czułość zarówno dla zakresów AM jak i FM bardzo dobra.

Pełna satysfakcja z wykonanej pracy !!!
















środa, 5 marca 2014

Renowacja Beethovena II - suplement.

Staraliśmy się w poprzednich postach  zrelacjonować szczegółowo nasze prace przy radioodbiorniku Beethoven II, niemniej pewne uwagi podsumowujące wymagają zamieszczenia na blogu.
Wynikają one nie tylko z tego ostatnio opisywanego egzemplarza, ale również z naszych dawniejszych doświadczeń z tym modelem.
Rzecz głównie dotyczy akustycznych jego walorów, w obecnych czasach.
Choć znamy wiele opinii o nadzwyczajnym brzmieniu Beethovena, to nie możemy ich niestety w pełni podzielić.
Przynajmniej w oryginalnym rozwiązaniu układowym.
Chodzi o to, że niskie tony są nadmiernie eksponowane, z całym bagażem zniekształceń związanych z rezonansem własnym głośnika.
Wydaje się oczywistością, że w latach 50 – tych minionego stulecia, transmisja radiowa, poprzez wszystkie jej etapy ( urządzenia studyjne, sieć przesyłowa, nadajniki ) odbywała się w o wiele węższym paśmie, jak również z mniejszą dynamiką.
Konstrukcja odbiornika zapewnia stosunkowo dużą moc wzmacniacza ( przeciwsobny ), sterującego dużym głośnikiem zaprojektowanym jako nisko-tonowy.
Sygnał przechodzi przez silnie tłumiący filtr dolnoprzepustowy RC i przy obecnych parametrach nadawania natrafia w końcowym efekcie na problem rezonansu własnego głośnika.
Czemu nie dano szans na „dopuszczenie „ środkowej części pasma akustycznego do tego toru wzmacniacza i głośnika ???
Pozostałe, trzy małe głośniczki nie zapewniają bynajmniej należytego odsłuchu w środkowej części pasma, a przecież pomyślane są jako środkowo-tonowe i wysoko-tonowe, sterowane z oddzielnego wzmacniacza kl.A.
Proponujemy małą zmianę, która radykalnie poprawia walory akustyczne odbiornika.

Odłączenie trzech kondensatorów 3 nF w filtrze dolnoprzepustowym i „ puszczenie „ średnich tonów w tor przeciwsobny.

Zmianę rezystora 5 MOhm w ujemnym sprzężeniu zwrotnym na rezystor 2,2 MOhm.

Sugerowane zmiany zaznaczyliśmy na fragmencie schematu na czerwono, a usytuowanie elementów na zdjęciu – na żółto.

Niewielka przeróbka, a naprawdę warto spróbować, bo zmiana akustyki jest znakomita.


Mamy też poczucie naszego subiektywizmu i być może kija wsadzonego w mrowisko ortodoksów -:), ale to zupełnie inna historia...







poniedziałek, 3 marca 2014

Renowacja Beethovena II - dni następne i FINAŁ !!!


Minęło już trochę czasu od ostatniego postu, ale wiosna jaka zagościła na dobre, wygoniła nas na spacery i bliższe kontakty z " pięknymi okolicznościami przyrody ".
Niemniej co dzień  " coś tam - coś tam "  działaliśmy na rzecz obiektu naszych ostatnich zmagań.

Powracamy jeszcze do " mechaniki " radioodbiornika.
Konkretnie do napędów skali, bowiem zapomnieliśmy napisać, że działają super.
Skala wspomagana kołem zamachowym biega jak najlepsze samochodziki z lat 50/60 ( oczywiście na koło zamachowe ).
" Cytujemy " obiegi linek napędowych ( może ktoś skorzysta ).
Mając w zakresie naprawy linek skali wiele doświadczeń, nie sposób odnieść się do częstych komentarzy dowcipnisiów, piszących: " radio działa, tylko sznureczek od skali trzeba założyć, ale dla fachowca to drobiazg ".
Bywało, że to założenie sznureczka zajmowało ze dwa dni i kilkunastokrotne podchody do uzyskania efektu.
O tabletkach uspokajających nie wspominając -:)





Regeneracja potencjometrów, to podstawowa i rutynowa czynność.
Nawiercamy w metalowej obudowie potencjometru otworek 2,5 mm, przez który wtryskujemy specjalistyczny preparat.
Wiertło trzeba wyposażyć w rurkę ograniczającą głębokość wiercenia ( 1 - 1,5 mm ).
Ponieważ napunktowanie nie wchodzi w rachubę, najpierw trzeba użyć cienkiego ( 1 mm ),  bardzo ostrego wiertła, celem dokonania wgłębienia.




Zgłębiając poszczególne stopnie elektroniki odbiornika, natrafiliśmy na uszkodzenie filtra p.cz. FM  ( detektora - przerwa na wtórnym ).
Na szczęście dobranie się do wnętrza filtra jest niezmiernie proste.
Wystarczy odlutować w jednym punkcie obudowę filtra i wyciągnąć wsuwkę ( ta co od góry wygląda jak czarny wkręt ).
Okazało się, że jedna z końcówek cewki obwodu wtórnego detektora odpadła i wymagała przylutowania.


Niezbędną czynnością było zestrojenie toru p.cz. FM.
Filtry posiadają sześciokąt ( 5 mm ).
Nie mając stosownego stroika, wykonaliśmy go z drewienka od pędzelka i odpowiednio dobranej rurki termokurczliwej.



Konieczna była wymiana " magicznego oczka ", którego sprawność była zerowa.
Zdecydowaliśmy się na założenie lampy  6E1P.
Lampa ta posiada większą czułość więc sygnał sterujący ograniczyliśmy dzielnikiem  470 kOhm / 470 kOhm.



Przyszła chwila stresująca.
Wymycie i założenie skali.
Uff, na szczęście obyło się bez nieszczęścia -:))) !!!







Już radyjko poskładane, grające i tak wyglądające :


Tu dla porównania stan wyjściowy.






I to już koniec tej opery mydlanej -:)))

Czas teraz posłuchać " Sonaty Księżycowej "


W następnym poście opiszemy nasze przemyślenia i uwagi dotyczące Beethovena 
( oczywiście radio mamy na myśli ).