Witamy na naszym blogu !

 

Zajmujemy się kolekcjonowaniem i ratowaniem zabytków radiotechniki

i to zupełnie poważnie i merytorycznie.

 

 A że bywają posty mniej poważne ?

Pewnie tak, lecz osiągnięty emerycki wiek w pełni nas w tym usprawiedliwia -:)

 

Poza tym, wielką frajdę sprawia nam powrót do eksperymentów i przygód,

których nie zawsze dane nam było dokończyć w dzieciństwie.

 

Jesteśmy właścicielami i opiekunami eksponatów stanowiących zbiór :

 

K&B collection

 

prezentowany na naszej stronie:

 

www.retroradio.pl

 

A blog, jak blog - jest rodzajem pamiętnika oddającego szczęśliwe chwile

w towarzystwie naszych zabytków przy całym „pozytywnym zakręceniu „

towarzyszącemu tej pasji.

Czasem można tu znaleźć ciekawe i przydatne informacje,

zapraszamy i pozdrawiamy tych, którzy czasem zaglądają do naszego świata

 

Krystyna Jelińska i Bohdan Pieliński.

środa, 18 kwietnia 2012

Zabytki elektroterapii.

Odbywając podróż po naszych zbiorach, połączoną z ich konserwacją i kolejnym „przywoływaniem ich z półkowego-do ożywionego stanu „ , zajęliśmy się takim oto urządzeniem: Nazwaliśmy go przed laty „aparatem do galwanizacji „ ,nie zagłębiając się zbyt starannie w merytoryczną stronę takiej klasyfikacji. To duży błąd, bowiem teraz, po dokładniejszej analizie, trzeba uznać, że jest to aparat do zastosowań medycznych z zakresu galwanoterapii. Szacujemy, że pochodzi on z początku lat 30-tych XX w. Klasycznym, historycznym przykładem z dziedziny „uzdrawiania prądem elektrycznym” był aparat Wohlmutha:
Aparat ten znakomicie opisany jest na portalu:
kochamantyki.pl
pod linkiem:
http://www.kochamantyki.pl/artykuly-i-wywiady/zabytki-techniki/artykul/zobacz/o-leczeniu-elektrycznoscia.html
O ile terapia aparatem Wohlmutha polegała na stosowaniu przepływu przez tkankę prądu stałego, to posiadany przez nas przyrząd posiada dodatkowo możliwość połączenia prądu stałego z prądem zmiennym o stosunkowo niewielkiej i regulowanej amplitudzie i częstotliwości paruset Hertzów, uzyskiwanego przy pomocy dodatkowego transformatora sterowanego mechanicznym przerywaczem. Zapewne rodzaj elektrostymulacji ? Przyrząd zasilany jest z sieci prądu zmiennego, z transformatorem i prostownikiem na duodiodzie „Philpsa” typu 506. Jak widać na zdjęciach, w komplecie znajdują się rozmaite końcówki ( elektrody ). Dodatkowo posiada wyprowadzenie „LIGHT”, być może do przyłączenia jakiejś lampy leczniczej ? A jeśli tak, to 12V i niewielkiej mocy, bowiem obwód ten jest regulowany reostatem, co ogranicza moc wyjściową do ok 1W.
Posiadamy w naszych zbiorach jeszcze dwa aparaty do leczenia prądem zmiennym. Pochodzenie tego pierwszego datujemy na lata 20-te minionego wieku. Zasilany z ogniwa 1,5 V, jest właściwie cewką Rruhmkorffa, o wyjściowym napięciu ( szpilkowym ) rzędu kilkudziesięciu Voltów. Istnieje możliwość regulowania napięcia, skokowo przełącznikiem i płynnie przez położenie rdzenia w cewce. Drugi, to wersja miniaturowa, znacznie „młodsza”, zasilana z płaskiej baterii.
Jeśli do tego uwzględnić posiadane dwa modele urządzeń do zabiegów leczniczych i kosmetycznych wyładowaniami elektrycznymi ( blue rays ), z których jeden opisaliśmy niedawno na naszym blogu http://retroradio47.blogspot.com/2011/11/helio-lux-cosmetic-old-apparatus.html to nasza kolekcja zabytków z zakresu „leczenia prądem elektrycznym” jest całkiem, całkiem -:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz