Witamy na naszym blogu !

 

Zajmujemy się kolekcjonowaniem i ratowaniem zabytków radiotechniki

i to zupełnie poważnie i merytorycznie.

 

 A że bywają posty mniej poważne ?

Pewnie tak, lecz osiągnięty emerycki wiek w pełni nas w tym usprawiedliwia -:)

 

Poza tym, wielką frajdę sprawia nam powrót do eksperymentów i przygód,

których nie zawsze dane nam było dokończyć w dzieciństwie.

 

Jesteśmy właścicielami i opiekunami eksponatów stanowiących zbiór :

 

K&B collection

 

prezentowany na naszej stronie:

 

www.retroradio.pl

 

A blog, jak blog - jest rodzajem pamiętnika oddającego szczęśliwe chwile

w towarzystwie naszych zabytków przy całym „pozytywnym zakręceniu „

towarzyszącemu tej pasji.

Czasem można tu znaleźć ciekawe i przydatne informacje,

zapraszamy i pozdrawiamy tych, którzy czasem zaglądają do naszego świata

 

Krystyna Jelińska i Bohdan Pieliński.

piątek, 29 stycznia 2010

DETEFON niespodzianka.

Dziś miła niespodzianka. Otrzymaliśmy przesyłkę z odbiornikiem kryształkowym "DETEFON" prod PWŁ, z lat 30-tych ub.wieku. Detektor przysłał nam Pan Antoni Biały z Sosnowca, obdarzając nas zaufaniem, że zabytek trafi w dobre ręce. Taki gest to dziś raczej rzadkość. Dziękujemy !

czwartek, 28 stycznia 2010

Pracowity czwartek.

Zima dziś od ranka zamieniła się z mroźnej na śnieżno wietrzną.
Temperatura w południe była nawet na plusie, a ciśnienie w ciągu doby spadło o 41 hPa.
W galerii pracowicie ! Skończyliśmy model odbiornika detektorowego na fale krótkie, ciekawie strojonego indukcyjnością.
Ponadto zakończyliśmy renowację PIONIERA U2.
Na balkonie poza rudzikiem, zadomowił się też kos !

środa, 27 stycznia 2010

Zima się sroży !!!

Wczoraj w nocy -20 stopni ! Nic się robić nie chce.
Od dwóch dni, odwiedza nasz balkon rudzik.
Pięknie treluje, ale bardzo płochliwy.

sobota, 23 stycznia 2010

Zima nie żartuje !

Dostaliśmy miłego maila od Greka, miłosnika starych radioodbiorników. To dla nas zawsze miły moment, utwierdzajacy nas w misji ratowania zabytków. Dziś mróz chwilami do -15 stopni. Moze Małyszek coś dziś wyskaka w Zakopcu ? Wczoraj piąty. A to ów mail: Dear friends I send you warmest wishes for 2010 and I wish to continue this wonderful and fantastic work you have done in the history of radio and technology of the past! The articles I saw in your site is simply amazing works of art! my name is George I'm 46 years and I live in GREECE. I bought a few months ago from ebay my favorite radio! a blaupunkt palma 1958. After a while found a exactly the same and that too in very good condition. I tried many years to find exactly the radio because my father had exactly the same blaupunkt. he bought a new in the 1959 ..! But when I was young children have caused damage to the radio and was not working! Since then I promised myself to replace it and I was looking to find the same radio. So now manage it I am very happy about it! Thank you for your hospitality and hope to meet again! Greetings from Athens-George Petridis-Dariotis

piątek, 22 stycznia 2010

Detektoromanii ciąg dalszy

No jakoś wyżyłem (BP).
Tydzień na luzie.
Zrobiliśmy piękną replikę detektora. Odbiera cycuś !

środa, 20 stycznia 2010

Po prostu środa

Dzisiaj zmagaliśmy się ze zrobieniem kolejnej repliki detektora. Jak zwykle sporo problemów, ale dzielnie krok po kroczku wyłania się śliczny odbiornik kryształkowy - zdjęcie wkrótce. Bohdan bardzo zajęty pisaniem swojego pamiętnika mimo nienajlepszego samopoczucia /ciągle męczy go ten jakiś straszny wirus/. Ja jutro mam święto - dzień babci i jestem zaproszona na występ do przedszkola mojej wnusi.

niedziela, 17 stycznia 2010

??????????

W sobtę podjęliśmy ciekawy eksperyment.
Vide foto.
Jeżeli wyjdzie, to opiszemy, jak nie wyjdzie to nie opiszemy.
Gonienie króliczka też jest fajne ! -;)
Niedziela, infekcja dalej mnie zżera.
Jeśli wpisów nie będzie, znaczy, że już KONIEC !

sobota, 16 stycznia 2010

Cyfko !

Takiego maila dostalimy wczoraj. Bardzo to dla nas sympatyczna opinia. Dotyczy naszego patentu,który opracowalimy z myslą o klekcjonerach starych odbiorników. Pod poniższym adresem jest filmik demonstrujący nasz patent :) http://www.youtube.com/watch?v=H29mHutFSxY Witam Pani Krystyno! Konwerter dotarł dzisiaj do mnie i właśnie go wypróbowałem. Bajka!!! Wspaniałe rozwiązanie, nieinwazyjne, zwielokrotniające radość z posiadania starych radyjek. Jako pierwsza na falach średnich "przemówiła Trójką" moja Rozyna (panie mają pierwszeństwo), drugi zaś Pionier (z pionowym agregatem). Jutro mam w planie Agę (na amerykańskich lampach) i RSZ48. Wspaniałości! Bardzo, bardzo dziękuję! Serdecznie pozdrawiam, Mariusz Cedler P.S. Ileż życie byłoby łatwiejsze i przyjemniejsze, gdybyście to Państwo opracowywali instrukcje obsługi do wszelkich urządzeń :-) M.C.

piątek, 15 stycznia 2010

Choróbsko c.d

Niestety choróbsko nie bardzo przechodzi.
Pierwszy raz od 20 lat nie poszedłem wczoraj do zajęć poza domem.
Przedwczoraj restaurowaliśmy detektorek. Fajnie wyszło !!!
Byc może że to jest Friho ? Taką ma naklejkę pod spodem.
Detektorek piękny, ciekawy z wyglądu, ale dość prymitywny układowo.
Kiepska czułość i selektywność. Myślimy, że to koniec lat 20-tych.
Produkowany do odbioru lokalnej stacji na falach średnich ( wówczas zwanych krótkimi ).

wtorek, 12 stycznia 2010

Choróbsko

No i kicha !
Dopadł mnie ( BP ) paskudny wirus i jestem zdechły.
Nic ciekawego się nie dzieje, choć wokół piękna zima
Nawet do pisania wspomnień nie mogę się zmobilizować.
A tu czas ucieka

niedziela, 10 stycznia 2010

ZIMA, ZIMA !!!

Hura ! Hura ! Hura ! Justyna wygrała bieg.
A wokół zima jak 150.
Do galerii przedzieramy się pieszo, przez półmetrowe zaspy.
1,5 km w jedną i 1,5 km w drugą stronę. Wszystko dla zdrowia.
Samochód przysypany stoi od Sylwestra.
Kupiliśmy na Allegro bardzo ciekawy detektorek. Oczywiscie od "Dziadeczka".
Niecierpliwie czekamy aż przesyłka przyjdzie.
Zamieszczamy robocze fotki z aukcji.

piątek, 8 stycznia 2010

Po przerwie.

Zima jaka zapanowała ( od lat takiej nie było ), wprawiła nas w stan lenistwa. Niewiele prac wykonujemy w galerii, stąd też brak wpisów. Trochę prac w domu, przy kompie. Głównie uzupełnienia do naszej strony www.retroradio.pl A ja ( BP ), zająłem się spisywaniem wspomnień z dzieciństwa, które dane mi było spędzić w Cieplicach. To nie na miarę " Domu Nad Rozlewiskiem ", ale " Dom Pod Wałami" - moze ? To mały fragmencik: „Wróćmy jednak na ul. Pułaskiego. Zajmowaliśmy czteropokojowe mieszkanie usytuowane na parterze willowego budynku. Mieszkanie było wspaniałe latem, zaś złośliwie zimne w naprawdę mroźne wówczas zimy. Najprzytulniejszym miejscem była kuchnia, gdzie stał kuchenny piec, rozpalany rano przez ojca. Zimowymi rankami, uwielbiałem znaleźć się jak najszybciej w kuchni, gdzie żelazna płyta pieca, rozpalona do czerwoności, zachęcająco zapraszała. Roznosiła się woń czarnej zbożowej kawy, zaparzonej rano przez ojca, który wyszedł już do pracy. Okno kuchenne wychodziło na zachodnią stronę, gdzie za ogrodzeniem z siatki rozciągało się pole Banasia, aż po widniejący na horyzoncie lasek. Przy siatce porastały osty, do których przylatywały gile, a za siatką, w śniegu, przebiegały stadka kuropatw. Cudownie było to obserwować z buchającej ciepłem i zapachem kawy kuchni. Przy oknie stał stół kuchenny, rzecz niezmiernie istotna, gdyż zimą było to miejsce zarówno do jedzenia, jak i do rozmaitych zabaw, majsterkowań, a co najważniejsze do oglądania książek. A było to dla mnie ogromną przyjemnością. Zaspokojenie wciąż rosnących w tym względzie potrzeb, było dla rodziców poważnym wyzwaniem. Zakupy w zasadzie nie wchodziły w rachubę. Przynajmniej nie w tych ilościach, by zaspokoić mój głód wiedzy. Mama nie pracowała, a pensja ojca z trudem starczała na utrzymanie rodziny. Pomimo tego rodzice wywiązywali się na piątkę. Ojciec znosił z zakładowej biblioteki różne czasopisma i książki, a mama dogadała się z zaprzyjaźnioną kierowniczką księgarni, i na dwa trzy dni pożyczała mi jakąś książeczkę. Czasopisma z reguły były sowieckie, ale ciekawe. Pamiętam takie tytuły jak: Wokrug Swieta, Tiechnika Maładioży, Krokodił no i nasze Horyzonty Techniki. A książeczki z księgarni, w dużej części też ruskie, ale piękne. Dziś seria „ Poczytaj Mi Mamo”, to kultowe wspomnienie. Bozia sprawiła, że między czwartym a piątym rokiem życia czytałem już całkiem nieźle, sięgając po coraz ambitniejsze tytuły. Przy tym kuchennym stole i w powyżej opisanej atmosferze, zgłębiałem po raz pierwszy „ 20 Tysięcy Mil Podmorskiej Żeglugi” Verne’a. Że co z tego ? Ano dużo, bo był to jeden z tych momentów, który niezwykle rozbudził moją wyobraźnię i instynkty naukowo-techniczne. Ciekawość poznawania przyrody, w najszerszym pojęciu tego słowa, zajmowała dużą część mych dziecinnych rozmyślań i doświadczeń. „

sobota, 2 stycznia 2010

Początek 2010

Wracając jeszcze do Sylwestra, to tradycji fajerwerkowej stało się zadość
Niestety młode pokolenie ( towarzyszące ceremonii) nie wykazuje w tym względzie zbyt wiele odwagi !
Nowy rok powitał nas niezwykłą scenerią. Wszystkie krzewy i drzewa pokryły się lodowymi paciorkami. Szkoda że dzień był pochmurny, bo słońce pięknie by na nich zagrało .
Niezwykła przygoda z rana. W ogródku zauważyłem dziwnego ptaka. Zdążyłem zrobić ( niezbyt udane ) fotki. Po analizie, stwierdzam, że był to DZIĘCIOŁ ZIELONY.
Tu, w mieście, buszujący na ziemi ???