Już tylko tydzień pozostał do transmisji z zabytkowego
nadajnika SAQ.
Czy po wielu staraniach w zakresie zbudowania odbiornika uda
się odebrać ten kultowy przekaz ?
Wszak to ok.750 km odległości.
Cóż, pozostaję przy nadziei że tak.
Przyznać muszę, że temat mechanicznego nadajnika dużej mocy,
konstrukcji z lat 20-tych ubiegłego stulecia, niezwykle mnie fascynuje i stał
się niemal obsesją.
Przestudiowałem w sieci całe multum wiadomości w tym
względzie i .... zapragnąłem zbudować
działający jego model ( przynajmniej namiastkę koncepcji wyemitowania w eter
fali elektromagnetycznej przy pomocy alternatora ).
Przeanalizowawszy jednak karkołomność tego przedsięwzięcia,
odłożyłem tę myśl na „ półkę mrzonek „.
Pozwolę sobie raz jeszcze przytoczyć opis nadajnika,
opracowany przez Pana Ireneusza Dobiecha:
oraz opis nadajnika SAQ w Grimeton :
A to wygląd alternatora Alexandersona, wraz z napędem,
stanowiącego „serce” do dziś istniejącej stacji nadawczej SAQ w Grimeton (
Szwecja ):
Wertując strony poświęcone odbiornikom VLF, natknąłem się na
opis konstrukcji odbiornika zbudowanego wyłącznie na elementach biernych, z zastosowaniem mechanicznego generatora 8
kHz ( eureka, alternator !!! ) wykonanego z silnika krokowego.
Czyli mogę powrócić do „ pólki mrzonek „ i spróbować
skonstruować model nadajnika, w którym ( w pewnym przybliżeniu ) rolę
alternatora pełnić będzie silnik krokowy.
Nabyłem za 61zł, unipolarny silniczek krokowy. Może nie z
najwyższej półki i niezbyt optymalny, ale ograniczenia budżetowe na szaleństwo
nie pozwalały.
Silnik o kroku 1.8 stopnia, pozwoli na uzyskanie 100 cykli
na jeden obrót.
Początkowo zamierzałem napędzać go synchronicznym
silniczkiem SAZ ( od gramofonu Bambino ), ale okazało się, że moc jego jest
zbyt słaba.
Wykorzystałem inny, posiadany wśród gratów silniczek 18 V DC, który przy nominalnym napięciu
zapewnia ok.2000 obr/min.
Wynika stąd, że podstawowa częstotliwość mojego nadajniczka
będzie ok. 3,4 kHz . Niezbyt wiele -:(, ale są jeszcze harmoniczne -:).
W oryginalnym nadajniku, sygnał nośnej przekazywany jest z
alternatora do zespołu anten poprzez wzmacniacz magnetyczny, zaś manipulacja amplitudy
( kluczowanie ) odbywa się również na wzmacniaczu magnetycznym poprzez
nasycanie rdzenia.
Taki sobie układ obmyśliłem, wykorzystując do tego celu
posiadany transformatorek linii od odbiornika TV „Vela”.
Nasycenie rdzenia ( kluczowanie ) następuje za pomocą
oddzielnego uzwojenia, z 1,5 V bateryjki.
Pora na uruchomienie maszynerii.
Jak widać na ekranie odbiornika, mam podstawową, trzecią i
piątą harmoniczną.
Na załączonym filmiku odbieram piątą harmoniczną, z anteny
umieszczonej na balkonie, kilka metrów dalej.
Jeszcze trochę eksperymentów z dostrojeniem trafa do piątej harmonicznej ( a może pozostanę przy podstawowej 3,3 kHz ? ).
Popracowanie nad modelem systemu antenowego i zmontowaniem wszystkiego "na czysto".